Po wybuchu Powstania Wielkopolskiego w grudniu 1918 r. życie gospodarcze i społeczne w prowincji poznańskiej stanęło na głowie. Bieg wydarzeń z jednej zaktywizował społeczeństwo polskie tak do walki zbrojnej, jak i do aktywności wspierającej wysiłek orężny. Jednocześnie spowodował zaniepokojenie wśród Niemców i żydów mieszkających w Poznaniu i w prowincji. Już w pierwszych dniach stycznia 1919 roku w całej prasie poznańskiej oraz na słupach ogłoszeniowych w mieście pojawiły się obwieszczenia.

Obwieszczenie

Wskutek wydarzeń ostatnich dni przeszła siłą rzeczy na Polaków zarówno władza administracyjna, jak i wojskowa. Urzędy dotychczasowe uznały, iż nie mogą podtrzymać ładu i porządku oraz publicznego bezpieczeństwa.

Rada żołnierzy jest bezsilna. Nieład się wzmaga. Wobec tego przejmujemy kierownictwo spraw administracyjnych i wojskowych, pozostawiając ostatecznie uregulowanie sprawy polskiej konferencji pokojowej i stanowimy, co następuje:

1. Wszystkie urzędy cywilne i wojskowe podlegają odtąd naszej władzy i kontroli. Urzędników wzywamy, aby stanowisk swych nie opuszczali, lecz w dalszym ciągu obowiązki swe sumiennie spełniali.

2. Nie wolno urzędników dotychczasowych państwowych ani komunalnych usuwać i zmieniać bez zgody naczelnych władz przez Komisariat ustanowionych.

3. Ludność wszelką bez różnicy wyznania i narodowości wzywamy do zachowania spokoju i czuwania – nad bezpieczeństwem osób i mienia wszystkich mieszkańców.

4. Ludności niemieckiej i żydowskiej zapewnia się bezpieczeństwo życia i mienia. Zachowanie się tej ludności powinno być lojalne wobec Polaków i dostosowane do obecnego położenia.

Mimo to część Niemców, zwłaszcza ci przebywający w poznańskim czasowo w związku z przydziałami służbowymi, szybko opuściła miasto. Najszybciej wyjechały rodziny zawodowych wojskowych oraz urzędnicy i nauczyciele z rodzinami. Wraz z ich wyjazdem w pewnych obszarach przemodelował się rynek usług. Z obrotu zniknęły pieniądze, którymi operowali w życiu codziennym. Realia życia gospodarczego zaczęły ewoluować na wszystkich jego poziomach.

Exodus ten przybrał na sile po wprowadzeniu przez władze polskie w maju 1919 r. języka polskiego do urzędów i szkół. Niemcy, jeśli chcieli zachować pełnione dotąd funkcje, musieli wykazać się znajomością języka polskiego. Wielu z nich nie chciało się go uczyć ani stawać przed specjalnymi komisjami.

W czerwcu 1919 r. w związku z podpisaniem przez Niemcy traktatu pokojowego rozpoczęła się kolejna, jeszcze większa i boleśniejsza dla gospodarki fala wyjazdów. Wielkopolskę opuszczali wszyscy, którzy przestali wierzyć w tymczasowość sytuacji, a nie chcieli pozostać pod jurysdykcją polską, zwłaszcza że rząd Rzeszy wzywał Niemców do gremialnego opuszczania stanowisk i wyjazdu licząc, iż fakt ten spowoduje załamanie administracji i gospodarki polskiej.
W Niemczech panowało przeświadczenie, że Polacy bez przygotowanych kadr nie poradzą sobie ani ze sprawnym zarządzaniem regionem, ani z rozwojem gospodarczym. Wraz z urzędnikami wyjeżdżali rzemieślnicy, kupcy i przemysłowcy. Wielu z nich sprzedawało swoje zakłady pracy. Szacuje się, że w latach 1918-1921 Poznań opuściło około 50 tys. Niemców. Miejsce ich zajmowali Polacy. Znaczna ich liczba wracała z emigracji w Niemczech do kraju, wielu przybyło do Poznania z Małopolski.

W końcu 1918 r. w rejestrze Sądu Grodzkiego w Poznaniu zapisanych było 1033 firm niemieckich i 443 firm polskich. Dziesięć lat później firm niemieckich było 388, a polskich 1611.

Liczba Niemców w Poznaniu szybko malała. W 1918 r. było ich 65 467, a w 1921 r. już tylko 9392 osób. Procentowo liczba ludności niemieckiej w Poznaniu spadła z 41,7% do 5,6% ogółu mieszkańców miasta. W całym województwie poznańskim w 1921 r. znajdowało się jeszcze 351 tys. Niemców, ale stanowili oni już tylko 17,5% ogółu ludności województwa.

Wraz z wyjeżdżającymi wyjechały także ich pieniądze. Nie tylko te, które wydawali na życie, ale także te, które zapewniały prawidłowy obieg gotówki w ich przedsiębiorstwach, warsztatach i bankach. Znaczną część obrotu bankowego realizowały banki niemieckie i ich filie w prowincji. Te likwidowały swoje filie bądź radykalnie ograniczały akcję kredytową. Jednocześnie rósł popyt na usługi bankowe związane z przejmowaniem coraz to większego obszaru aktywności gospodarczej przez Polaków. Nieliczne Polskie Banki nie były w stanie sprostać potrzebom rynku, zwłaszcza tym zgłaszanym przez mniejsze przedsiębiorstwa. Wytworzyła się luka, którą dziesiątki bardzo przedsiębiorczych obywateli starało się wypełnić. Jednak potrzeby i możliwości to dwa odrębne światy. Co więcej, rozbudzone, często ponad możliwości, ambicje prowadziły licznych nowych zarządców powstających banków na manowce. W tym okresie powstało jednak wiele banków. Część z nich miała bardzo branżowy charakter, część skupiała się na wąskim obszarze działania. Wszystkie były dość słabe i poza nielicznymi wyjątkami nie przetrwało długo. Większość z nich miały formę spółki (towarzystwa) akcyjnej i tylko o nich wspomniano w tym artykule.

W latach 1919-1921 powstały w Poznaniu: Bank Agrarny, Bank Centralny, Bank Cukrownictwa, Bank dla Handlu Bydłem w Poznaniu, Bank Mieszczaństwa Polskiego, Bank Osadniczy, Bank Kupców Podróżujących dla Handlu i Przemysłu Sp. z o.o. w Poznaniu, w 1920 roku przekształcony w Bank Poznański S.A., Bank Rolniczo-Przemysłowy w Poznaniu, Bank Rolniczy „Gleba”, Bank Wielkopolski, Bank Zbożowy, Bank Zjednoczenia, Bank Związku Zjednoczenia Zawodowego (tu nie ma nawet pewności czy ostatecznie powstał) oraz Bank Młynarzy Zachodnich Ziem Polskich, Towarzystwo Akcyjne w Poznaniu. Poza tym w prowincji powstały: Bank Koniński, Bank Handlowo-Przemysłowy w Grodzisku Wielkopolskim, Bank Handlowo-Przemysłowy w Śremie, Bank Kredytowy w Kępnie, Bank Rolniczo-Handlowy w Czempiniu.

Potrzeby rynku były ogromne. Jeśli w 1914 r. tylko w Poznaniu było zarejestrowanych 1309 firm handlowych, to w 1924 r. już 1856. Liczba spółek akcyjnych w okresie tym wzrosła z 29 do 148.

W czerwcu 1919 r. z woli bardzo licznych w tym czasie na ziemiach zachodnich młynarzy powołano Związek Młynarzy Zachodnich Ziem Polskich z siedzibą w Poznaniu. Wychodząc naprzeciw potrzebom swoich członków, związek, celem udzielania swoim członkom pomocy zarówno bankowej, jak i handlowej w prowadzeniu przedsiębiorstwa, powołał do życia w drugim roku swego istnienia Towarzystwo Akcyjne Bank Młynarzy Zachodnich Ziem Polskich.

Kapitał zakładowy wynosił 50 milionów mk. Odnośny akt notarialny z dnia 25 kwietnia 1921 r. wymienia jako założycieli przedstawicieli Polskiego Banku Handlowego w Poznaniu oraz dwóch przedstawicieli Banku Ludowego w Kościanie, które to dwa banki przyjęły na siebie finansowanie nowej instytucji. Działalność Bank Młynarzy rozpoczął 15 lipca 1921 r. z trzema oddziałami: oddziałem finansowym, oddziałem mąki i oddziałem opału.

Radę Nadzorczą stanowili: Karol Swoboda, Stanisław Kubowicz, Wacław Hącia, Łucjan Beytlich, dyrektor Banku Ludowego w Kościanie, dr Roman Ziołecki, dyrektor Polskiego Banku Handlowego, Edmund Bayer, Michał Walczak, Edward Litwiński. W skład zarządu wchodzili Jan Krzyżanowski i Roman Krzewiński.

Wraz z rozpoczęciem działalności wykupiono „Dom Bankowy Hartwig Mamroth et Comp.”, istniejący w Poznaniu od 94 lat oraz jego lokal.

Wkrótce przyłączono do Banku oddział czwarty, techniczny, przejmując od jednego z założycieli, Krzyżanowskiego, tegoż zakład przemysłowo-handlowy. Oddział techniczny zajmował się zakupem i sprzedażą maszyn i przyborów młynarskich, ponadto, posiadając obok składnicy własne warsztaty i monterów, wykonywał także przebudowy i budowy młynów.

Bank zaprezentował swoje możliwości na II. Targach Poznańskich w dniach 19-27 marca 1922 r., czego potwierdzenie znajdujemy w Urzędowym Spisie Wystawców Targu Poznańskiego.

W tym samym czasie otrzymał także uprawnienia banku dewizowego.

Mimo notorycznego, jak niemal we wszystkich bankach prowincji poznańskiej, braku dostatecznej gotówki obrotowej, wynikającej w znacznej mierze także z niedostatecznego kapitału zakładowego, poszczycić się mógł Bank wcale pokaźnymi obrotami. Wielkie obroty wymagają jednak coraz większej gotówki, co w połączeniu z coraz większą deprecjacją waluty uczyniło niezbędnym podwyższenie kapitału zakładowego. Na wniosek Zarządu i Rady Nadzorczej na nadzwyczajnym walnym zebraniu akcjonariuszy w dniu 26 kwietnia 1922 r. kapitał został powiększony do wysokości 100 milionów marek.

W sprawozdaniu z walnego zebrania odbytego w październiku 1922 roku czytamy między innymi, że obrót od lipca 1921 r., zamknął się sumą 20 miliardów marek, a osiągnięty zysk pozwolił na wypłatę 6% dywidendy, 24% superdywidendy oraz przeznaczenie 1 250 000 marek na cele społeczne i dobroczynne.

Rozwój interesów bankowych na coraz szerszym obszarze wywołał konieczność tworzenia oddziałów pozamiejscowych. W roku 1922 utworzono własną ekspozyturę handlową w Katowicach, własne biura reekspedycyjne dla handlu węglem w Skalmierzycach i Hanulinie oraz pełny oddział Banku w Toruniu.

W marcu 1923 r. z okazji poszerzenia i odnowienia siedziby banku przy ul. Św. Marcin 39 odbyła się uroczystość poświęcenia lokalu, którego dokonał proboszcz miejscowej parafii ks. prałat Wacław Mayer.

W dobie inflacji rzeczywista wartość kapitału firmy szybko topniała. Dlatego na mocy uchwały Walnego Zebrania z dnia 20 sierpnia 1923 r. oraz zezwolenia Ministerstwa Skarbu Bank (…) podwyższył swój kapitał akcyjny do 400.000.000 przez wydanie nominalnie 300.000.000 akcji III. emisji, brzmiących na okaziciela w sztukach: 10.000 po marek 5.000, 10.000 sztuk po mk. 10 000 i 1.500 sztuk po 100.000 marek. Nowe akcje brały udział w zyskach od 1.7.1923 r. Całą emisję przyjęło konsorcjum, w skład którego wchodził m.in. Polski Bank Handlowy Tow. Akc. w Poznaniu. Dotychczasowi akcjonariusze mieli prawo nabycia na każdą starą 3 nowe akcje po cenie emisyjnej, odpowiadającej wartości 0,40 złp. (groszy) za jedną akcję.

W sierpniu 1923 roku wypłacono dywidendę za rok 1922 w wysokości 60%. Od 1924 roku akcje banku I emisji notowano na giełdzie w Poznaniu. Duże znaczenie w działaniu banku miał dział techniczny. Do roku 1925 zbudował on 9 nowych młynów o mocy produkcyjnej od 70 do 300 cetnarów przemiału na dobę i przebudował oraz zmodernizował 24 stare młyny. Mieszczące się przy ul. Wenecjańskiej 6 w Poznaniu warsztaty budowały nowe maszyny młyńskie, takie jak łuszczarki, odpylacze, odsiewacze, elewatory, wywietrzniki etc. W miarę malenia znaczenia działu bankowego w działalności, jego siedzibę przeniesiono na ul. Gwarną 19.

Akcje banku przewalutowano uchwałą walnego zgromadzenia wspólników z kwietnia 1925 r., określając wysokość kapitału na 100 000 zł podzielonego na 4000 akcji po 25 zł. Skromny kapitał po przewalutowaniu daje obraz słabości banku. Chociaż miał on oddziały w Grudziądzu, Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi, Starogardzie i Toruniu to jego możliwości były nad wyraz skromne.

W listopadzie 1925 roku Bank poddał się pod nadzór sądowy, a cztery dni później walne zebranie uchwaliło likwidację przedsiębiorstwa. Zebraniu przewodniczył prezes Rady Nadzorczej Kubowicz, w swym przemówieniu podał przyczyny upadku Banku Młynarzy, podkreślając, iż błędna polityka Rządu wobec młynarstwa była najważniejszą z tych, które przyczyniły się do ruiny banku. Warto jednak podkreślić, że ostatecznym gwoździem do trumny były działania oparte o prywatne, kumoterskie koneksje, dzięki którym udzielono gwarancji bankowych szwagrowi smutnej sławy dyrektora P.K.O. Huberta Lindego, niejakiemu Cywińskiemu. Gwarancje na sumę 50 000 złotych przyczyniły się do zachwiania podstaw banku. Tak to poznańska pracowitość, przedsiębiorczość i zapał poległy w konfrontacji ze zwyczajną pazernością i nepotyzmem. Hubert Linde, którego postać położyła się cieniem na tej tajemniczej i katastrofalnej transakcji, pozostawał na stanowisku prezesa Pocztowej Kasy Oszczędności do października 1925. Najwyższa Izba Kontroli wykryła w pracy Kasy szereg nieprawidłowości, co doprowadziło do odwołania Lindego i wytoczenia mu procesu w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Byłemu prezesowi zarzucono popełnienie sprzecznych z prawem czynów, które umożliwiły czerpanie korzyści osobom trzecim (nie jemu samemu, ale wśród beneficjentów tych działań miał być brat Lindego – Marian oraz szwagier Cywiński). Ta historia nie została nigdy wyjaśniona bowiem na dwa dni przed planowanym ogłoszeniem wyroku Linde, szczęśliwie dla wielu zajmujących eksponowane pozycje w Państwie oficjeli, został zastrzelony na ulicy. Wobec śmierci podsądnego sąd nie wydał wyroku, a umorzył postępowanie. Ciekawe, że podobny szczęśliwy zbieg okoliczności miał miejsce w opowieści o wielkopolskim przemyśle zapałczanym. Najpewniej doszukiwanie się w tych wydarzeniach udziału antypolskich i kierujących się jedynie chciwością władz państwowych zostanie okrzyknięte nadużyciem, pozwólmy więc przemawiać faktom.

Cywiński podobno zdołał naciągnąć cztery banki polskie (włącznie z Bankiem Młynarzy) na sumę 200 000 zł. Wszystkie te banki, które „wpadły” na interesach z Cywińskim zmuszone były zapłacić należności objęte poręczeniem. Na tym samym walnym bilans i rachunki zysków i strat zaprezentował dyrektor Piętka. Ze sprawozdania tego wynikało, że cały kapitał akcyjny, wynoszący przeszło 100 000 zł, jest kompletnie stracony. W dalszym ciągu oświadczył Piętka, że oddział w Katowicach jest zlikwidowany, a młyn w Mogilnie będzie zamknięty z końcem tego miesiąca. Charakterystyczne jest, że na ostatnim zebraniu Banku Młynarzy stawiło się tylko… dwóch członków Rady Nadzorczej. Inni nie uważali za stosowne wziąć udział w „pogrzebie” Banku. Likwidacja Banku Młynarzy w powodzi licznych konkursów i upadłości nieomal umknęła uwadze prasy, stąd relacje są nieliczne i niepełne. Warte zauważenia było kolejne z bardzo wielu wydarzeń, będących elementem stale psujących się stosunków gospodarczych i poważną stratą dla wiarygodności obrotu gospodarczego. Podobnie jednak jak inne upadłości nie była i ta przyczynkiem do szerszej refleksji władz.

Aktywność techniczna i handlowa banku nie była w stanie utrzymać go na powierzchni. W sferze technicznej miał on bowiem wielką konkurencję licznych lokalnych warsztatów specjalizujących się w obsłudze młynów. Dodatkowo musiał konkurować bezpośrednio z Wytwórnią Maszyn Młyńskich w Poznaniu, Towarzystwo Akcyjne po przekształceniu działającej pod marką „Młynotwórnia”, Towarzystwo Akcyjne Wytwórni Maszyn Młyńskich w Poznaniu, która zresztą w formie spółki akcyjnej przetrwała niewiele dłużej niż nasz Bank.

Tak to meandrująca poprzez okres inflacji rzeczywistość gospodarcza II Rzeczpospolitej mnożyła straty, których nikt nie liczył, trwoniąc entuzjazm i nadzieję jakby był to nieskończony kapitał.

Źródła: APP, zesp. 2062/2-/2483 Zbiór pism Sądu Powiatowego w Poznaniu w sprawie postępowania upadłościowego nad majątkiem [firmy] Bank Młynarzy Zachodnich Ziem Polskich, Towarzystwo Akcyjne w Poznaniu, ul. Gwarna 19 z lat 1926/1939; APP, zesp. 2062/2-/2486, Konkurssache “Bank Młynarzy” – Bank der Mühlenbesitzer in Westpolen, Aktiengesellschaft, Posen – Bank Młynarzy Zachodnich Ziem Polskich, Spółka Akcyjna w Poznaniu Leo-Schlageterstrasse 19 [sprawa upadłościowa] lata 1939/1943; Czubiński A., Poznań w latach 1918-1939, Poznań 2010, s. 58, 59, 60, 63, 102; Morawski W., Mniejsze banki wielkopolskie doby inflacji, SBP, Gazeta Bankowa, nr 34/1990; Chalasz R. Encyklopedia Wielkopolskich Papierów Wartościowych (maszynopis); Przemysł i Handel, Tygodnik Rok II. Warszawa, 22 IX 1921, nr 34; Gazeta Bankowa, 10 I 1923, R. III. nr 1; 27 IX 1923, R. III, nr 19; Kurier Poznański: 22 I 1922, Nr 18, R. XVII; 21 III 1922, Nr 66, R. XVII; 15 VIII 1922, Nr 185, R. XVII; 6 X 1922, Nr 229, R. XVII, 3 XII 1922, Nr 278 R. XVII; 26 I 1923, Nr 20, R. XVIII; 29 IV 1923, Nr 98, R. XVIII; 30 VIII 1923, Nr 195, R. XVIII; 7 X 1923, Nr 229, R. XVIII; 11 III 1924, Nr 59, R. XIX; 21 III 1924, Nr 68, R. XIX; 5 V 1925, Nr 104 R. XX; 15 VIII 1925, Nr 188, R. XIX; 23 I 1925, Nr 18 R. XX; 21 VII 1925, Nr 166 R. XX; 28 XI 1925, Nr 276, R. XXXVI; 20 VIII 1926, R.21 Nr 382; Posener Tageblatt, 12 I 1897, R. 36, Nr 17; Posener Ausstellungs-Zeitung, Offizielles Organ der Provinzial-Gewerbe-Ausstellung 30 VII 1895, Nr 66; Urzędowy Przewodnik, II-gi Targ Poznański: wystawa wzorów przemysłu i hurtu polskiego 19 III – 27 III 1922: Urzędowy spis wystawców Targu Poznańskiego; Monitor Polski,:18 V 1923, Nr 111, R. VI; 1 VIII 1923, Nr 172 R. VI; 16 XI 1923, Nr 261, Rok VI; Postęp, 5 V 1925, R. XXXVI Nr 103; 28 XI 1925 r., R. XXXVI, nr 276;

Skip to content