Proces ustalania się granic Rzeczpospolitej po I Wojnie Światowej był bardzo rozłożony w czasie. Na wschodzie trwała mordercza wojna z Rosją Sowiecką, zakończona dopiero Traktatem Ryskim podpisanym 16 kwietnia 1921 roku (poprzedzony był Umową o preliminaryjnym pokoju i rozejmie między Rzecząpospolitą Polską a Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republiką Rad i Ukraińską Socjalistyczną Republiką Rad, podpisaną w Rydze 12 października 1920). Aspiracje narodowe zgłaszali także Ukraińcy walczący o swoje państwo narodowe. Na północnym wschodzie o prawo do samostanowienia walczyli Litwini, Łotysze i Estończycy. Zwłaszcza Litwini ścierali się z Polakami wielokrotnie w walce o tereny, nigdy przecież w pełni niescalonej w jeden organizm, Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Na południu Ślązacy, opowiadający się za przynależnością do Polski, wywalczyli sobie prawo do bycia Polakami ostatecznie dopiero w III Powstaniu Śląskim lipcu 1921 roku. Wielkopolska, zajęta w znacznej części czynem bojowym Powstańców 1918-1919 roku, także zgłaszała swoje pretensje do licznych ziem ciągle zajmowanych przez Niemców. Kwestia dostępu do morza, przynależności do Polski Kujaw, Kaszub i Pomorza także nie została rozstrzygnięta w walce. Roman Dmowski, przedstawiając swoje stanowisko dotyczące wizji przyszłości Polski w liście do ambasadora Francji w Berlinie Jules’a Cambona, pisał: „Jako punkt wyjścia naszych uwag przyjmujemy rok 1772, czyli datę pierwszego rozbioru, i za nasze najświętsze prawo uważamy odzyskanie tego, co wyrwały nam przemocą państwa, dzisiaj w gruzach leżące. Jednocześnie nie mamy bynajmniej zamiaru korzystać z tego prawa w całej rozciągłości. […] Zdajemy sobie sprawę najzupełniej, że przez te 150 lat ubiegłych od rozbioru Polski na naszych kresach wschodnich zaszły zmiany, z którymi liczyć się musimy”.

Przebieg granic państwowych w nowej powojennej Europie miała ustalić konferencja w Paryżu. W konferencji wzięło udział 27 zwycięskich państw, jednak decydujący głos w zgromadzeniu miała tzw. Rada Najwyższa, w skład której wchodzili reprezentanci Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji, Japonii i Włoch. W obradach nie uczestniczyli przedstawiciele Rosji Sowieckiej ani żadnego „białego” rządu Rosji. Polska na konferencji była reprezentowana przez Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Konferencję zakończyło podpisanie traktatu wersalskiego. Podpisany 28 czerwca 1919 roku w Sali Lustrzanej wersalskiego pałacu miał ustanowić nowy ład i porządek w powojennej Europie. Traktat wersalski zwrócił Polsce niepodległość, potwierdzając 13 punkt przemówienia prezydenta Thomas W. Wilsona do Kongresu Stanów Zjednoczonych, mówiący o stworzeniu niepodległego państwa polskiego. Ustanowił Wolne Miasto Gdańsk, a na Warmii, Mazurach i Górnym Śląsku problem przynależności rozwiązał, uchwalając na tych terenach plebiscyty. Zwrócił Polsce Poznańskie (bez Wschowy, Babimostu, Międzyrzecza i Skwierzyny) oraz większą część Prus Królewskich.

W traktacie granica została przedstawiona w sposób opisowy. Czytamy tam m.in.:

„[…] linia, która będzie obrana na miejscu, przechodząca na zachód od miejscowości Dębowa Łęka, Brenno, Wieleń, Kaszczor, Kębłowo, i na wschód od miejscowości Olbraniec, Bukowo, Lgiń, Wijewo, Łupice, Świętno; stamtąd aż do najdalej na północ wysuniętego punktu jeziora Chłop; linia, która będzie oznaczona na miejscu, a przejdzie środkiem jezior; w każdym razie miasto i stacja Zbąszyń (włącznie z punktem połączenia linii Świebodzina – Zbąszyń i Cylichowa – Zbąszyń) pozostaną na terytorium polskiem; stamtąd ku północo-wschodowi aż do punktu zetknięcia granic powiatów skwierzyńskiego, międzychodzkiego i międzyrzeckiego […]”.

Odrodzone państwo liczyło 45 463 km2 z ponad trzymilionową populacją. Na Polskę został nałożony dług za przejęty majątek państwowy w zaborze pruskim oraz obowiązek uregulowania zadłużenia przedwojennego Niemiec proporcjonalnego do wielkości zajętych ziem. Poza uregulowaniem granic państwa polskiego traktat poruszał również kwestie ochrony mniejszości narodowych. Podpisany dodatkowy traktat tzw. mały traktat wersalski nie miał charakteru powszechnego, obowiązywał bowiem tylko niektóre kraje, w tym Polskę. Na jego mocy rząd Polski został zobowiązany do zapewnienia równouprawnienia obywatelom wszystkich narodowości, które znalazły się w granicach państwa. Gwarantował im poszanowanie i obronę praw, możliwość zakładania własnych placówek kulturalnych i posługiwanie się rodzimym językiem. Wszystkie te działania dyplomatyczne nie oznaczały wcale, że granica Polski została wyznaczona. Wiele przyznanych miast aktywnie protestowało przeciwko włączeniu ich do Polski (m.in. Międzychód). W wielu miejscach przeprowadzano lokalne plebiscyty (w najbliższej okolicy Międzychodu na przykład w okolicach Pszczewa).

Traktat Wersalski wchodził w życie dopiero po ratyfikowaniu go przez parlamenty wszystkich krajów sygnatariuszy. Sejm Ustawodawczy RP ratyfikował traktat oraz będący jego częścią tzw. mały traktat wersalski już 31 lipca 1919 roku, jednak Niemcy uczyniły to dopiero 10 stycznia 1920 roku.

Delimitacją, czyli szczegółowym określeniem i wytyczeniem granicy, a następnie jej demarkacją – oznaczeniem w terenie, zajmowała się specjalnie do tego powołana Komisja Delimitacyjna. W jej skład mieli wchodzić ze strony mocarstw: Brytyjczyk, Francuz, Włoch, Amerykanin i Japończyk oraz przedstawiciele zainteresowanych stron tj. Polak i Niemiec. Ostatecznie w pracach Komisji brało udział pięć osób, oprócz przedstawicieli USA i Japonii. Prace związane z wytyczeniem i oznaczeniem granicy w terenie Komisja Delimitacyjna mogła formalnie rozpocząć dopiero po ratyfikowaniu traktatu przez zainteresowane strony. Tak też się stało.

Dla usprawnienia prac związanych z przeprowadzeniem, wytyczeniem i oznaczeniem linii granicznej w terenie komisja podzieliła polsko-niemiecką granicę państwową na sekcje. Granicę zachodnią od Bałtyku do styku granic Polski, Niemiec i Czechosłowacji na czternaście sekcji, z których każda otrzymała oznaczenie literowe: od A do O (bez I). Zadanie wyznaczenia granicy było niesłychanie trudne. W intencji konferencji pokojowej należało bowiem zachować lokalną zdolność do budowy administracji przez utrzymanie rozsądnych traktów komunikacyjnych pomiędzy miastami (to między innymi dlatego węzeł kolejowy Międzychód znalazł się w granicach Polski), poszanowanie lokalnych więzi gospodarczych i etnicznych etc. Wyznaczano granicę w znacznej części, nie mogąc oprzeć się o ewentualny naturalny jej przebieg. Proces jej wyznaczania w terenie, czyli demarkacja, trwał wiele miesięcy.

Precyzyjne i trwałe wyznaczenie granicy w terenie było możliwe dopiero po zakończeniu prac komisji i zapewnieniu bezpieczeństwa w trakcie tych działań. Wojsko polskie wkroczyło do Międzychodu dopiero 17 stycznia 1920. Miasta Pomorza zajmowane były jeszcze później (wkroczenie wojsk polskich do Pucka i zaślubiny Polski z morzem miały miejsce dopiero 10 lutego 1920 r.). To wówczas rozpoczęto wyznaczanie granicy, której przebieg do tej pory jedynie opisywano. Karkołomność przedsięwzięcia i jego złożoność uniemożliwiała uwzględnienie wszystkich lokalnych uwarunkowań. Granica podzieliła gospodarstwa, pozostawiając wielu rolnikom ziemię po obu jej stronach, przecięła także wiele lokalnych dróg, rozdzielając rodziny, parafie i gminy. Bywało, że jej przebieg podzielił budynki gospodarcze, a nawet mieszkalne.

Zadanie to realizowano w terenie często przy manifestowanej niechęci lokalnej ludności. Zdarzały się ataki na członków komisji delimitacyjnej. Pod względem technicznym również fizyczne wyznaczanie granicy nie było przedsięwzięciem łatwym. Przebiegała ona przecież przez tereny bagniste i trudno dostępne. Transport i umiejscowienie znaków granicznych nierzadko wymagały znacznego wysiłku. Przebieg granicy najpierw oznaczano w sposób prowizoryczny: tyczkami lub kopcami ziemnymi, a w ważniejszych miejscach słupami. Następnie przystępowano do właściwego oznakowania, jakim były trwałe słupy (słupki) graniczne. Ich formę ustalono na konferencji pokojowej. Za główny znak graniczny przyjęto tzw. kamień wersalski. Był to blok granitowy o bokach 40×40 cm, który wystawał nad powierzchnię ziemi na wysokość około 75 cm. Na bokach umieszczono literowe oznaczenia państw graniczących: P dla Polski, D (Deutschland) dla Niemiec, natomiast na przeciwległych stronach wykuto napis nawiązujący do miejsca i daty podpisania traktatu pokojowego: Versailles 28.6.1919. Oznaczenie granicy dopełniały słupki mniejsze i pośrednie. Prace demarkacyjne zakończono 18 października 1924 roku.

Już po wyznaczeniu granicy zauważono, że powstało wiele niechcianych lokalnych relacji międzynarodowych. W Międzychodzie największym problemem powstałym po jej wytyczeniu było pozostawienie po niemieckiej stronie regionalnej elektrowni, zaopatrującej w prąd powiaty międzyrzecki, skwierzyński i międzychodzki. Kwestie wzajemnych rozliczeń za dostawy prądu i usuwania usterek, powodujących przerwy w jego dostawie, była wielokrotnie przedmiotem sporów o różnej wadze gatunkowej, znajdujących odbicie w emocjonalnych relacjach prasowych publikowanych nie tylko w lokalnych mediach. Granica nie miała także w pełni „etnicznego” charakteru. Chociaż miała w teorii rozgraniczyć Niemców i Polaków, to w rzeczywistości po obu jej stronach pozostały mniej lub bardziej rozproszone skupiska mniejszości. Podzielono rodziny. Zerwano lokalne więzi gospodarcze. To wszystko generowało duży lokalny ruch graniczny i pobudzało wszystkie transgraniczne patologie. Przemyt i nielegalne przekraczanie granicy, zwłaszcza na terenach leśnych i na bocznych drogach, były zjawiskami szeroko rozpowszechnionymi. Część z tych przestępstw popełniano, chcąc uniknąć ograniczeń wprowadzonych dla emigrujących licznie do Niemiec etnicznych Niemców.

Budowa infrastruktury kontroli granicznej i celnej trwała wiele lat. Tam, gdzie granica przebiegała przez ogromne lasy puszczy nadnoteckiej, konieczna była budowa infrastruktury granicznej. Powstawały nowe placówki straży i mieszkania dla strażników. Tak utworzono między innymi posterunek w Silnej i w Żmijowcu. Ta odludna placówka położona w sercu puszczy to z jednej strony zupełnie sielankowe miejsce, z drugiej zaś posterunek na pustkowiu, odległy o kilkaset metrów na północny wschód od leśniczówki Żmijowiec i sporo ponad dwa kilometry od najbliższej wsi Drzewce. Żmijowiec jako jeden z niewielu posterunków posiadał połączenie telefoniczne ze światem. Jego funkcjonariusze w charakterze służbowych środków transportu używali rowerów, ewentualnie podwody. Strażnicy mieszkali na nim z całymi rodzinami, które żyły rytmem służby, jakiej nie sposób było rozdzielić od życia prywatnego.

Budowa sieci posterunków w ostatecznym kształcie została ukończona na niewiele miesięcy przed wybuchem II wojny.

Skip to content