Andrzej Sulima-Suryn urodził się 7 listopada 1952 roku w Krzyżu Wielkopolskim. Jego rodzice przybyli tu w 1945 r. i przez wiele lat pracowali jako nauczyciele. Rodzinny dom stanowił punkt na mapie wędrówek poety. Był miejscem, z którego wyruszał i do którego wracał, by udać się w kolejną podróż.
Suryn ukończył Studium Kulturalno-Oświatowe i Bibliotekarskie we Wrocławiu. Pracował na różnych stanowiskach w wielu placówkach kulturalnych. Współdziałał z artystami skupiającymi się w grupie Łódź Kaliska. Był czynnym uczestnikiem plenerów artystycznych grupy w Teofilowie, współtworzył pismo „Tango”. Był również literackim instruktorem na warsztatach dla młodzieży w Węgorzewie. Wiązał się z grupą poetów oraz plastyków Mazur i Suwalszczyzny Dom Marka. Owocem jego współpracy z Waldemarem Czechowskim i Andrzejem Różyckim były trzy filmowe dokumenty artystyczne. Był współtwórcą grupy multimedialnej SDS. Razem z Wojciechem Markiem Darskim wydał cykl wierszy „Collage image”. Pracował w Młodzieżowym Ośrodku Psychologicznym w Warszawie, gdzie wykorzystywał sztukę jako formę terapii. W galerii u Hanny i Jana Rylke na Ursynowie prezentował swoje kolaże i projekty. Zajmował się ekologią – uczestniczył w warsztatach ekologicznych, prowadził zajęcia zwane „czytaniem krajobrazu” i organizował tzw. zielone szkoły. Współpracował z teatrem w Węgajtach. Pisał teksty dla Stanisława Sojki. Zmarł 8 maja 1998 roku w Montrealu, gdzie miało się odbyć spotkanie z polskim poetą, organizowane przez Polski Instytut Naukowy i Bibliotekę Polską im. W. Stachiewicza.
Byłem cichszy od świata
Pewnie dlatego mnie ominął…
Za życia wydał tylko jeden tomik, choć jego dzieła były publikowane w wielu czasopismach literackich. Stanowiły inspirację dla Henryka Wańka, który wykonał do nich ilustracje. Stanisław Sojka skomponował muzykę do utworów, później stały się one przebojami. Ryszard Kapuściński cytował Suryna w Lapidarium VI. W lutym minionego roku w kawiarnio-księgarni „Bílý Koníček, czyli Biały Konik” w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie odbyła się promocja książki „Oto droga twego imienia”. Składa się na nią polsko-czeskie wydanie (Malvern) wierszy Suryna. Wcześniej kolejne zbiory tekstów ukazywały się dzięki staraniom matki poety. Walentyna Suryn odeszła w 2015 r., twierdziła, że Andrzej z góry dodawał jej sił. Z lupą w ręku przepisywała rękopisy syna odnajdywane w notesach, zeszytach, na kawiarnianych serwetkach czy w listach ilustrowanych rysunkami poety.
Zaliczany w poczet poetów wędrownych, Piotr Matywiecki pisał o nim: „Szedł przez świat i życie z kosturem w ręku”. Potrzeba ciągłej peregrynacji gnała go do Warszawy, Łodzi, Gorzowa. Chętnie przemierzał otwarte przestrzenie Warmii i Mazur. Gościł w domach przyjaciół, grał na drumli, medytował i odchodził pozostawiając po sobie wiersze. Ciszę i samotność odnajdywał w klasztorach. W Lubiniu medytował wspólnie z ojcem Janem Berezą. Byli zgodni, że poezja i religia są sobie bliskie, ponieważ wskazują na to, co niewyrażalne. Wiele czasu spędzał na skarpie nad Drawą, gdzie poznał Robinsona – zecera spod Częstochowy, który zamieszkał nad rzeką, gdy dowiedział się, że jest śmiertelnie chory. Godzinami siedzieli przy ognisku, podziwiali przyrodę, rozmawiali, milczeli. W poszukiwaniu nauczyciela duchowego z równą pasją czytał Mertona, Junga, Laotsego, Steinera, Simone Weil czy Mistrza Eckharta. Studiował nauki Dalajlamy i jeździł na spotkania różokrzyżowców. Ostatnim mistrzem był dla niego Jezus. Muzeum Literatury w Warszawie przechowuje nagranie, gdzie ciepłym, spokojnym głosem snuje opowieść o swoich fascynacjach haiku i o drodze, jaką przebył, aby zrozumieć kim jest. Pod koniec życia marzył o zbudowaniu pustelni i egzystencji średniowiecznego ascety. Z czasem potrzebował coraz mniej. Spał na podłodze, żywił się ziarnami i ziołami. Ostatnią podróż zakończył w montrealskim Iron Hill. Odszedł z listem w ręku, w którym pisał: „Modlę się o świat, bo nie wygląda najlepiej”.
Szary kamień na grobie poety; tradycyjne non omnis moriar i zapadające w serce haiku:
Miłość jest jak otwarty skarbiec
Ptaki wiją w nim gniazda
I obłoki żeglują swobodnie
Andrzej Sulima-Suryn był obdarzonym urokiem osobistym erudytą, posiadającym niezwykłą charyzmę, szczególnie wrażliwym na piękno przyrody i wyjątkowo oczytanym. Posiadał poczucie humoru, przejawiające się w celnych ripostach czy w żartach literackich. Niemal przez całe życie borykał się z problemami finansowymi, co nie miało jednak żadnego wpływu na jego wybory. Do końca pozostał wierny takim ideałom, jak wolność osobista i prawda. Gardził pieniędzmi i sławą. Zmarł w pełni sił twórczych, na zawsze pozostając wolnym ptakiem. Zachowały się po nim rękopisy wierszy, pamięć w sercach przyjaciół oraz legenda poety-wiecznego pielgrzyma.
Szukaliśmy się długo słowo i ja
– między snem a jawą – wzgórza
porośnięte trawą asemantyczną
muzyka jadalna i zjawa liryczna
wołaliśmy z niepojętych brzegów
jak kochankowie o ciało – aby słowo się
stało
Bogiem ludzkiej księgi
Tomiki poezji wydane po 1998 roku: „Światło” (1999 r.), „Myśli. Surynowe aforyzmy” (2001 r.), „Dialogi z Tomaszem” (2003 r.), „Posłaniec słowa” (2006 r.), „Więc dołóż do ognia trochę miłości i ciszy” (2007 r.), „Wyspa Patmos” (2008 r.), „Toto je cesta tveho jmena/Oto droga twego imienia” (2017 r.)
W 2007 roku Biblioteka Publiczna w Trzciance ogłosiła I edycję Powiatowego Konkursu Poetyckiego im. Andrzeja Sulimy-Suryna. Od tego czasu, odbywający się co dwa lata konkurs nieustannie poszerzał swoje granice, dając szansę na literacki debiut wielu początkującym poetom, nie tylko z powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego, ale z całej Polski, a nawet Francji, Niemiec, Kanady i Stanów Zjednoczonych. W 2017 roku miała miejsce V jubileuszowa edycja konkursu, która zyskała miano ogólnopolskiej. Patronat Honorowy nad Ogólnopolskim Konkursem Poetyckim im. Andrzeja Sulimy-Suryna objął Stanisław Sojka. Biblioteka Publiczna i Centrum Kultury w Trzciance przechowuje również pamiątki po poecie, darowane przez rodzinę Surynów po śmierci jego matki. Znajdują się wśród nich m.in. zeszyty z rękopisami wierszy, rysunki, dokumenty oraz prywatna korespondencja.
Autor:
Katarzyna Hołyst