Dzięki Panu Wojciechowi Bujko mamy przyjemność przedstawić historię krzyskich bohaterów. Mowa o Państwu Katarzynie i Aleksandrze Pileckich – bohaterach, których nie oszczędził czas wojen i niepokojów.

Najpierw przeczytamy o Pani Katarzynie Pileckiej. Zajrzymy do opracowania Pana Tadeusza Brzezińskiego i Magdaleny Pileckiej-Walczak, by poznać lepiej historię Katarzyny, tej dzielnej kobiety, która po wojnach zamieszkała w Krzyżu Wielkopolskim.

Tu wychowała się w ciepłej atmosferze domu rodzinnego. Miała liczne rodzeństwo.Jedną z jej sióstr (trzy lata młodszą) była Walentyna Gowor, po mężu Suryn, która po wojnie również znalazła się w Krzyżu i uczyła w tutejszej szkole.

W 1918 roku jako sześcioletnie dziecko przeżywała wraz z rodziną radość odzyskania niepodległości. W 1933 roku ukończyła Seminarium Nauczycielskie w Słominie. Po odbyciu praktyki nauczycielskiej pracowała jako nauczycielka w szkole powszechnej w Baranowiczach, następnie w miejscowości Czemioły aż do wybuchu wojny w 1939 roku.

W tym okresie wyszła za mąż za Aleksandra Pileckiego, funkcjonariusza policji państwowej. Przybyło jej obowiązków, obok pracy zawodowej zajmowała się wychowaniem dzieci: Ireny Pileckiej, z pierwszego małżeństwa męża, Bogusławy (Sławki) oraz Bogdana, czwartym dzieckiem była Magdalena, która urodziła się po wojnie w 1949 roku.

Irena Widżgowska – Pilecka

Bogusława – Sławka Pilecka

Bogdan Pilecki

Magdalena Pilecka-Walczak

W 1940 roku została przeniesiona do Mołczadzi, a dziewiątego lutego tego roku skazana na wysyłkę na Syberię. Straszne były to chwile, gdy pod osłoną nocy, pod karabinem, z małymi dziećmi (Bogdan miał dwa latka a Sławka trzy) prowadzona była do miejsca, gdzie czekał pociąg z towarowymi wagonami.  Wywiezieni zostali do Uzbekistanu. Na zsyłce spędziła sześć lat.

W tym czasie mąż Aleksander (we wrześniu 1939 r.) zostaje internowany na Litwę, a następnie wywieziony do Murmińska i na półwysep Kola, Archangielsk.

W Uzbekistanie Katarzyna Pilecka pracowała ciężko fizycznie, a potem w latach 1942 – 1946 uczyła dzieci polskich zesłańców.Nie było to łatwe, bo nie było podręczników, sama przygotowywała materiały do nauki. Mieszkała w trudnych warunkach, dzieci chorowały, ale dzięki Bogu, udało się je utrzymać przy życiu. Nie miała kontaktu z mężem, który dopiero wskutek wydarzeń politycznych – utworzenie armii polskiej na terenie ZSSR  pod dowództwem generała Andersa – związany jest z losami wojennymi. Razem z tą armią przebywa szlak bojowy: Iran, Syria, Palestyna, Włochy – Monte Cassino.

Losy Aleksandra Pileckiego opisano oddzielnie. Po zakończeniu wojny 15 czerwca 1946 r. Katarzyna jako repatriantka przyjeżdża do Krzyża. Jest witana przez rodzinę, ponieważ na tym terenie przebywają: mama Katarzyny Stefania Gowor, mieszkająca razem z Walentyną i Jerzym Surynami, a także jeszcze trzy siostry z rodzinami.Była szczęśliwa, że znalazła się wreszcie wśród swoich. Brakowało tylko męża, który w czerwcu 1946roku znalazł się w Anglii i dopiero w 1947 r. nawiązuje kontakt z rodziną. W lutym 1948r. wraca do kraju, a 26 lutego przyjeżdża do Krzyża.

Katarzyna rozpoczęła pracę w szkole podstawowej. Nauczycielską służbę pełni do 1961r. Nagła choroba przerywa jej pracę. Jednak dzięki wysiłkom lekarzy, własnej sile woli powraca do szkoły w 1964r. i pracuje  do przejścia na emeryturę w 1967r.

Przeżycia wojenne, kolejny udar, śmierć bliskich (Bogusławy w 1977r. w wieku 41 lat, Ireny w 1992r., męża w 1986r.) wywarły negatywny wpływ na jej stan zdrowia. Wymagała opieki, którą zapewniły jej dzieci – Bogdan i Magdalena.

W Dniu 24 lutego 2005 roku Pani Katarzyna Pilecka została uhonorowana Krzyżem Zesłańca Sybiru, nadanego jej przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego.

Przebywała na zmianę trochę w Wałczu u Bogdana, trochę w Nowej Soli (u Magdaleny) oraz, dopóki jeszcze było to możliwe, w Krzyżu pod opieką któregoś z dzieci, a także siostry Walentyny Suryn. W ostatnich latach już na stałe zamieszkała w Nowej Soli, choć bardzo tęskniła za Krzyżem, to miasto było jej miłością.

W Nowej Soli odbyła się uroczystość jej setnej rocznicy urodzin (29 października 2012 r.), w której uczestniczyła najbliższa rodzina – dzieci, wnuku i prawnuki. Wizytę jubilatce złożyli: Radę Miejską reprezentowała Pani E. Thomas, przewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury, Zdrowia, Sportu i Spraw Socjalnych, Burmistrza – P. I. Rygielska i H. Wylegała, natomiast szkołę podstawową Pani A. Jasiewicz. Była też obecna Ewa Dębska z Krzyża (przyjaciółka córki Magdaleny). W uroczystości wzięła udział przedstawicielka Związku Sybiraków Pani Janina Marzec oraz ks. proboszcz parafii św. Michała w Nowej Soli ks. Jan Truty, który odprawił uroczystą mszę św.

Jubilatka otrzymała wiele serdecznych życzeń, podziękowań i kwiatów między innymi od premiera RP, władz ministra i gminy Krzyż Wlkp., dyrekcji szkoły w Krzyżu Wlkp., Zarządu MGZNP w Krzyżu Wlkp., od Pana mgr. Tadeusza Brzezińskiego, z którym przed laty razem pracowała.

Trudno w tak krótkim tekście opisać jej bogate w wydarzenia życie. Należała do pokolenia I i II wojny światowej – okresu wielu cierpień i wydarzeń. W trudnych chwilach znajdowała pociechę w modlitwie, często widzieliśmy ją klęczącą u stóp Krzyża misyjnego. Zawsze pogodna i uczynna, wierna chrześcijańskiemu przesłaniu „miłuj bliźniego”.Z ofiarnością i oddaniem poświęcała się nauczycielskiemu powołaniu. Pamiętam ją jako dobrego człowieka o wielkim sercu.

Relacja uzupełniająca – Pani Magdalena Pilecka – Walczak

Mama dożyła 102 lat, rocznikiem wkroczyła w 103. Odeszła od nas 9.02.2015 r. Byliśmy z bratem Bogdanem przy mamie do końca. Dwunastego lutego odbyły się uroczystości pogrzebowe w Krzyżu Wlkp. w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie na cmentarzu, gdzie została pochowana przy śp. mężu Aleksandrze.

Żegnali ją licznie – rodzina, znajomi, przedstawiciele władz miasta, szkoły podstawowej. Słowa pożegnania wygłosił w kościele ksiądz, a na cmentarzu Pani Dyrektor Szkoły. Był sztandar szkoły, słychać było Hymn Sybiraków.

Pani Dyrektor zacytował słowa ze wspomnień mamy, które ofiarowała szkole:Kokon maj duszy tchnieniem własnym ogrzej o Chryste, a ożyje… Ja ożyje!!! I będę żyć wśród Was.

W 2016 roku (24 grudnia) odszedł syn Bogdan Pilecki i został pochowany na cmentarzu w Wałczu.

W 2017 roku obok grobu rodziców spoczęły szczątki śp. córki Bogusławy, przeniesione z Rzepina, gdzie była pochowana w 1977 roku (zmarła nagle w wieku 41 lat, zostawiając dzieci: trzech chłopców w wieku 6,10,14 lat. Była lekarzem medycyny i pracowała w Rzepinie a przedtem w Szpitalu w Sulęcinie).

Tak przedstawiają się losy Rodziny Pileckich.

Materiał opublikowany za zgodą
serwisu informacyjnego Stacja Krzyż

Skip to content