Historia Ludwika Żychlińskiego jest kolejnym dowodem, że my Wielkopolanie możemy być dumni ze swoich lokalnych bohaterów. Niestety, jest on zapomniany, choć wydał wiele wspomnień i prac naukowych.

Pruski dezerter, uczestnik walk we Włoszech

Ludwik Wincenty Dionizy Żychliński urodził się 7 kwietnia 1837 r. w Tarchalinie w Wielkopolsce. Był synem Franciszka Stanisława Makarego Żychlińskiego (1813-1883) i Ludwiki z d. Budziszewskiej (1815-1874). Jego rodzina pieczętowała się herbem Szeliga. Jego ojciec był oficerem Wojska Polskiego, powstańcem listopadowym i uczestnikiem wydarzeń w 1848 r., a także posłem na sejm berliński w 1849 r. W 1857 r. rozpoczął służbę w wojsku pruskim. Zdezerterował jednak z wojska pruskiego i przyłączył się do wojsk Giuseppe Garibaldiego. Wziął udział w słynnym marszu “czerwonych koszul”, a także w walkach w Neapolu w w latach 1859-1861. W wojsku dosłużył się stopnia kapitana. Nie mogąc powrócić do Wielkopolski (za dezercję) wyjechał do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie trwała wojna secesyjna.

Uczestnik wojny secesyjnej

19 marca 1862 r. został chorążym Niezależnego Batalionu Ochotniczej Piechoty Nowego Jorku pod dowództwem Francuza podpułkownika Feliksa Conforta. Jednostka składała się z Niemców i z Francuzów. Od 30 marca 1862 r. brał w oblężeniu fortecy Yorktown. Później wstąpił razem z 42 ludźmi do kompanii E pod dowództwem kapitana Francoisa Bouchera. Wziął udział w bitwie pod Richmond, gdzie został ranny bagnetem. 18 czerwca 1862 r. w wyniku wycieńczenia i choroby febry został odesłany do szpitala, a potem do Maltimory. 10 lipca trafił do Nowego Jorku i tam dochodził do zdrowia.

Pracował “piórem lub też ręczną pracą“. Wojnę secesyjną zakończył w stopniu kapitana. Na wieść o wybuchu powstania styczniowego dotarł do Anglii. Po otrzymaniu listu od matki, że brat został ranny w bitwie pod Ignacewem, a kuzyni zginęli, postanowił wrócić do Polski i wziąć udział w powstaniu styczniowym. Przez Anglię pod nazwiskiem Honwela Wiliamsa (dzięki krewnej, które wyszła za Anglika) na angielskim paszporcie dotarł do Hamburga. Tam zatrzymał się w hotelu, którego właścicielem był ojciec jego kolegi, oficera z armii Stanów Zjednoczonych. Przez Hamburg, Berlin, Wrocław i Katowice dotarł 22 maja 1863 r. do Krakowa, a stamtąd do Galicji. Do Warszawy dotarł 15 czerwca 1863 r.

Na czele Dzieci Warszawskich

19 czerwca 1863 r. został mianowany naczelnikiem powiatu warszawskiego i dotarł do Pruszkowa. 6 lipca 1863 r. zorganizował oddział powstańczy z terenów powiatów warszawskiego i rawskiego i nazwał go Oddziałem Dzieci Warszawskich. Dowodził oddziałem w stopniu majora. –Po zorganizowaniu oddziału Dzieci Warszawskich, stanąłem sam na jego czele (…) jako dowódzca tej garstki, która rzucała się z bronią nędzną na krocie sołdaków cara, aby udowodnić, że Polska żyje i żyć pragnie wolną i samodzielną, a że jej dzieci wolą zginąć na polu walki z najezdniczemi hordami z Azyi, jak żyć w niewoli i upodleniu. Czas i historyja osądzą należycie tę walkę narodu polskiego z tak przemagającemi siłami; bo jeżeli Grecyja miała Termopole, broniąc Ojczyzny od najazdu Persów i przez to uratowaa swą narodowość i honor narodowy, to Polacy mają takich Termopil tysiące i powstania r. 1863 i tak samo uratowali oni honor narodowy i dali dowody, że naród polski ginął na polu chwały w obronie świętych zasad: wolności, równości i niepodległości – pisał Ludwik Żychliński. By uniknąć otwartego starcia Żychliński ruszył ku Pilicy do większych lasów. 9 lipca do oddziału dotarła grupa majora Rudowskiego złożona z 50 konnych strzelców, 180 piechurów z karabinami i 100 kosynierów. Wkrótce oddział odwiedził generał Edmund Callier. Wówczas jednostka liczyła 1280 piechoty i 490 ułanów. Wytoczył Rosjanom wygraną potyczkę pod Osą i Odrzykołowem 10 lipca 1863 r. Rosjanie stracili 124 zabitych, w tym 4 oficerów (od ataku kosynierów zginęło ok. 80), 38 rannych i 32 wziętych do niewoli, w tym 2 oficerów. Zdobyto 89 karabinów, kilkanaście pałaszy, kilka rewolwerów i pistoletów i kilkanaście jańczarek kozackich, a także sporo amunicji, w tym także myśliwskiej. Za tę bitwę został mianowany pułkownikiem. Walczył pod Studzianką i Krynicą, skąd nie doczekawszy się pomocy Rudowskiego i Grabowskiego musiał się wycofać.

Rana, która zmieniła bieg bitwy

Nie został też ostrzeżony przez miejscowego dziedzica i stracił w walkach ok. 150 powstańców. W walkach pod Żelazną został ranny. Jako ciekawostkę warto dodać, że w jego oddziale (w części majora Zielińskiego) brał udział Aleksander Głowacki znany szerzej jako Bolesław Prus. –Dostrzegawszy to [szarżujących żuawów na cofającego się wroga – red.], zwolniłem konia i obróciwszy się na koniu bokiem, aby zobaczyć czy szarża idzie w porządku dystansami plutonowymi, nagle uczułem ból w piersi i w lewem ręku i spadłem z konia; zerwawszy się na nogi, uczułem kłucie w piersi, a lewa ręka opadła mi bezwładnie; koń zaś zatrzymał się i stał spokojnie. Zaraz też dopadli do mnie adjutant Augustowski i kapitan Folkierski, dzisiaj znany uczony i inżynier w Limie, który budował kolej żelazną przez Kordyliery, i ci zesiadszy z koni, dopomogli mi wsiąść na nowo na konia, lecz krew pokazała się na białej sukmance na piersi, a z lewej ręki krew się lała rękawem. Zaraz też w szeregach konnicy szarżującej powstało zamieszanie i rozległ się okrzyk trwogi “Nasz dowódzca zabity!”. Kilkadziesiąt konnych otoczyło mnie, lecz moje zaklinanie, aby na nowo sformowali się i uderzyli na kolumnę, na nic się nie przydało, bo konnica rozpoczęła uciekać za linię naszych tyralierów; żuawi zaś stanęli w biegu i zaczęli strzelać do kolumny moskiewskiej, która już łamać się zaczynała i o odwrocie myślała. Moskale widząc nagle wstrzymanie szarży i wstrzymanie się biegnących do ataku na całej linii bojowej powstańców, nabrali na nowo ducha i rozpoczęli wysuwać się z budynków i ze wsi; armaty zaś zaczęły strzelać do kosynierów i ci na nowo do lasu uciekać zaczęli – wspominał po ladach Ludwik Żychliński. Okazało się, że po ranie Żychlińskiego oddział został otoczony. Piechota broniła się kilka godzin, dowódca lewego skrzydła kapitan Ślepowicz został ranny, a jego miejsce zajął kapitan Fabiani, który zebrał oddział i cofnął się ku Wiśle i przeprawił promem. Ludzie z prawego skrzydła przyłączyli się do oddziału majora Zielińskiego i walczyli pod Białką, Mysłowem, a po niej część z nich wróciło do oddziału Żychlińskiego. We wrześniu i w październiku jego oddziały stoczyły kilkanaście potyczek i trzy bitwy. W październiku i listopadzie sabotował działania moskiewskie. Pod koniec 1863 r. Żychliński postanowił opuścić powstanie z powodu demoralizacji wojsk oraz ranami i ciągłym pościgiem Moskali. Brakowało również pieniędzy i nie mógł dogadać się z rządem narodowym. Został aresztowany pod nazwiskiem Juliana Jezierskiego. Żychliński zwrócił uwagę na bardzo ciekawy aspekt w swych wspomnieniach. –W ogólności Moskale śmiesznie postępowali ze swojimi zabitymi, bo ich chowali bezzwłocznie jeszcze w czasie bitwy i nie dopuszczali nawet włościan, aby nikt nie mógł wiedzieć, ile poległo Moskali. Po powstaniu wprawdzie pisano, że przeszło 100,00 zginęło w zabitych i rannych w tem powstanie, chociaż w gazetach zawsze tylko przyznawano się do kilku zabitych żołnierzy w bitwach; powstańców zaś na setki liczono pozostałych na placu boju i stosownie do wykazów carskich musiałyby w tem powstaniu krocie poledz powstańców – wspominał.

Uczestnik powstania zabajkalskiego

Nie pragnę, aby w Polsce kiedykolwiek miało być podobne powstanie, jak w 63 r.; jeżeli jednakże kiedy walka na nowo z wrogiem się rozpocznie, to niechaj pamiętają dorastające pokolenia, że nam potrzeba żelaznej ręki, któraby ujęła sama ster władzy, lecz ta ręka musi być czysta, a serce przepełnione miłością do Ojczyzny i uczuciami patryotycznemi – wspominał. Przesiedział parę miesięcy w twierdzy, jednak w wyniku zdrady podkomendnych przyznał się do prawdziwego nazwiska. Dzięki staraniom rodziny i krewnych car Aleksander II ułaskawił go z kary śmierci i skazał na dożywotni pobyt w kopalni. Za udział w powstaniu styczniowym został zesłany na Syberię. Tam włączył się w organizację powstania zabajkalskiego. Spośród ok. 2 tys. zesłańców zryw poparło ok. 33 %. Kontrowersję stanowią jego koneksje oraz lekkie traktowanie na zesłaniu. Miał wolną rękę i to stanowiło powód do oskarżeń o bycie agentem. Do kraju powrócił w 1868 r. Osiadł w Galicji w miejscowości Bruśno.  10 lutego 1869 r. wziął ślub w Krakowie ze wspomnianą wcześniej Izabelą Dunin-Borkowską (1840-1887), z którą miał z nią synów: Ludwika i Tadeusza. Wydał m.in.: „Machiawell jego życie i pewne wybitne strony zawarte w jego dwóch pismach historyczno-politycznych : rozprawa czytana w Towarzystwie Poznańskiem Przyj. Nauk na d. 4 marca r. b.” (1861), „Rzut oka na kwestyą narodowości” (1862), „Pamiętniki z wojny amerykańskiej 1862” (1863), „Historya Sejmów Wielk. Ks. Poznańskiego : do r. 1847 wraz z wstępem. T. 1-2” (1867), „Stósunek polskiej a niemieckiej większej własności w Wielkiém Księstwie Poznańskiém przed 30-tu laty a dzisiaj z szczegół. uwzględnieniem polskiéj własności i Polaków właścicieli” (1878), „Ile naszej gleby : stosunek [!] polskiej a niemieckiej większej własności w W. Ks. Poznańskiem” (1878), „Wrażenia i przygody zesłanego w Sybir Wielkopolanina” (1884), „Odparcie żołnierza intrygi polskiej na cięcia zadawane tej intrydze przez żelaznego księcia i kanclerza cesarstwa niemieckiego” (1886), Zmarł w 1891 r. Jednak pojawiają się informacje, jakoby zmarł po 1901 r.  Trzeba też pamiętać, że Żychliński pisząc o sytuacji np. w USA, używał pełnych nazwisk i informacji. Pisząc z kolei o sytuacji z czasów powstania styczniowego, kamuflował nazwiska, zapewne w celu bezpieczeństwa tych osób. Wyjątki stanowiły osoby bardzo znane (np. generał Callier), czy osoby zmarłe.

Bibliografia:

Zieleński Stanisław, „Bitwy i potyczki 1863-1864; na podstawie materyałów drukowanych i rękopiśmiennych Muzeum Narodowego w Rapperswilu“, Rapperswil 1913

Żychliński Ludwik, „Pamiętniki z wojny amerykańskiej 1862 r.“, Poznań 1863

Żychliński Ludwik, „Przygody Wielkopolanina w Azyi i Ameryce po powstaniu z r. 1863 i przed nim”, Poznań 1882

Żychliński Ludwik, „Pamiętniki byłego dowódcy Dzieci Warszawskich”, Poznań 1885

Żychliński Ludwik, „Przygody Wielkopolanina w Azji i Ameryce Północnej”, Poznań 1892

Grafika pochodzi z serwisu Polona oraz z Wikimedia Commons | Domena publiczna | Koloryzacja: Łukasz Cichy

Autor:

Łukasz Cichy

Skip to content