Prezentujemy losy majora Edmunda Kabzy, uczestnika Powstania Wielkopolskiego, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej oraz kampanii wrześniowej, kawalera Krzyża Virtuti Militari i Krzyża Walecznych.

Edmund Kabza urodził się 7 kwietnia 1897 r. w miejscowości Kowale w dzisiejszej gminie Osieczna w powiecie leszczyńskim, jako syn leśnika Władysława Kabzy (1857 – ?) i Jadwigi z d. Adamczewskiej (1870 – 1955). Jego rodzice wzięli ślub 4 listopada 1890 r. w Rakoniewicach. Tam też urodził się jego brat Stanisław (1892 – ?). Kolejne dzieci przyszły na świat w Lipnie, a byli to: Aniela Maria (1893 – 1949), Zygmunt Leon (1894 – ?, uczestnik I wojny światowej w szeregach armii niemieckiej) oraz Kazimierz Feliks (1899 – 1971).

Powstaniec Wielkopolski

Nie znamy losów Edmunda Kabzy z czasów I wojny światowej. Możemy domniemywać, że działał w armii niemieckiej. Wiadomo, że po zakończeniu walk został przyjęty do Polskiej Organizacji Wojskowej i wziął udział w Powstaniu Wielkopolskim. Walczył w kompanii chodzieskiej, gdzie doszedł nawet do stopnia dowódcy I Drużyny Plutonu Broni Maszynowej. Jako że dowódcą był sierżant Władysław Frąckowiak, możemy sądzić, iż Kabza był w stopniu niższym od przełożonego. Jego kompanami z oddziału byli Jan Kąkolewski i Stanisław Nogaj, z którymi później będzie dowodził kompaniami w batalionie śmierci.

W trakcie organizowania wyprawy wileńskiej NDWP [Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich] zwróciło się o doraźną pomoc do gen. Dowbora Muśnickiego. Na rozkaz DG [Dowództwa Generalnego] w pierwszej dekadzie kwietnia 1919 przystąpiono do organizowania oddziału posiłkowego dla grupy wileńskiej. Komendę nad oddziałem powierzono Feliksowi Józefowiczowi, weteranowi powstania styczniowego. […] w dokumentach i wspomnieniach oddział Józefowicza występuje pod różnymi nazwami, m.in. Batalion Śmierci, Batalion Poznański, Oddział Poznański przy Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Na sztandarze batalionu wyhaftowano nazwę: Poznański Ochotniczy Batalion Śmierci. Baon składał się z trzech kompanii szturmowych. […] Kompaniami dowodzili: 1 – por. Edmund Grodzki, później Edmund Kabza, 2 – por. Jan Kąkolewski, 3 – Stanisław Nogaj – wspominają go autorzy pracy o Powstaniu Wielkopolskim.

Wojna polsko-bolszewicka

Jednostka, do której trafił Edmund Kabza, została zaprzysiężona już 17 kwietnia 1919 r. na Placu Bernardyńskim i jako jedna z pierwszych wyruszyła na wschód przez Łódź do Warszawy. Stan liczebny Poznańskiego Ochotniczego Batalionu Śmierci wynosił ok. 350 osób i razem z nim Edmund Kabza walczył m.in. pod Mejszagołą (2 maja 1919 r.), a potem pełnił służbę osłonową na linii demarkacyjnej polsko-litewskiej. Nie wiadomo, kiedy Edmund Kabza trafił do 2 Pułku Strzelców Wielkopolskich, który został wkrótce przemianowany na 56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej, jednak służył w nim przez kolejne ponad 20 lat…

W 2 Pułku Strzelców Wielkopolskich Edmund Kabza brał udział w akcji na Połock (19 września 1919 r.), w której poległo 13 żołnierzy, a 65 zostało rannych, pod Żubarewiczami (9 listopada 1919 r.), pod Szaciłkami (5 stycznia 1920 r.), Jakimowską Słobodą (16 – 17 marca 1920 r.), pod Borowikami i Żarninem (3 kwietnia 1920 r.), znów Szaciłkami (21 – 22 kwietnia 1920 r.), Szczedryniem (31 maja 1920 r.), Leśną (16 lipca 1920 r.), Słoninem (20 lipca 1920 r.), Swiłoszczą (25 lipca 1920 r.), Krynicą (26 lipca 1920 r.), Gnojnem (1 sierpnia 1920 r.).

Edmund Kabza służył w 12 kompanii III batalionu 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. 17 marca 1920 r. zginął dowódca tej kompanii podporucznik Marian Zaremba, a w lipcu dowódcą został właśnie Edmund Kabza, jednak musiał on pełnić co najmniej obowiązki dowódcy od śmierci poprzednika. 5 sierpnia 1920 r. Sowieci zajęli Gnojno, a Polacy postanowili zająć z powrotem to miasto siłami całego III batalionu (kompanie 9, 10, 11 i 12) 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej.

Kompanja 12-a znalazła się w ciężkiej opresji i wpadła do niewoli. Jednak dowódca kompanji, ppor. Kabza, nie stracił otuchy. Pierwszą jego myślą było: zebrać jaknajprędzej kompanję, rozsypaną w tyrelierę wśród żołnierzy nieprzyjacielskich. Zaproponował więc nieprzyjacielowi, że on chce wszystko zrobić w porządku, więc zbierze kompanję i złoży broń w kozły i pójdzie potem do niewoli. Naturalnie na taką rzecz wróg się zgodził. W chwili, gdy ppor. Kabza miał swoich żołnierzy w garści, rzucił się znienacka do szturmu i zanim nieprzyjaciel zorjentował się – przedarł się, zajmując pozycję na wzgórzu na południowy zachód od Gnojna. Wśród nieprzyjaciela powstało tak wielkie zamieszanie, że nawet mało strzelali za uchodzącą kompanią – pisał po latach pułkownik Stanisław Siuda, autor monografii o 56 pp oraz ówczesny kapitan i dowódca III batalionu (zachowaliśmy oryginalną pisownię).

Po heroicznych wyczynach Kabza dostał rozkaz wycofania się z jednostką do Sobolewa. 12 kompania pełniła funkcję straży przedniej. W trakcie bitwy warszawskiej III batalion zaatakował na wzgórzu na południowy zachód od Łaskarzewa uciekającą brygadę sowiecką, potem walczył pod Garwolinem, a następnie cały pułk zmierzył przez Gąbki, Liwę i Nury. W nocy z 21 na 22 sierpnia 56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej przeprawił się przez Bud i stanął w Czyżowie, skąd przez Zambrów i Stawiski dotarł w końcu do granicy Prus Wschodnich. 12 kompania w walkach 24 sierpnia 1920 r. pod Niedziwożą zdobyła jedno sowieckie działo. Warto wspomnieć, że w ciągu całej bitwy warszawskiej cały pułk zdobył zaledwie 4 takie działa, a ponadto 5 karabinów maszynowych, 24 konie oraz wziął do niewoli ponad 500 jeńców.

16 września 1920 r. 56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej odpierał natarcie sowieckiej piechoty, którą wspierały dwa pociągi pancerne w Brześciu nad Bugiem. 17 września 1920 r. Sowieci odrzucili z pozycji 1 kompanię, lecz dzięki kontratakowi tej jednostki wspartej plutonami z 6 i 11 kompanii oraz całej 12 kompanii podporucznika Edmunda Kabzy udało się przegonić wroga, a dodatkowo zdobyć 3 karabiny maszynowe i wziąć do niewoli 50 jeńców. Z Legat 10 i 12 kompanie zostały wysłane do folwarku Imieniny, skąd wyparły wroga i w pościgu zajęły Berezę.

Jednocześnie drugi pluton 12-ej kompanji pod dowództwem ppor. Stawickiego rusza na wschód od Berezy na ustawioną kompanję w kolumnie i cofa się na swoją pozycję wyjściową. W każdym razie gwałtowny ten wypad stwierdził, że nieprzyjaciel zajmował całą wioskę, że miał odwody, nie obsadzał jednakowoż już terenu na południe od Berezy. Na tem opierał się później plak ataku na Berezę […] O godzinie 7 przy wsparciu silnym ogniem artylerji i broni samoczynnej wyruszyły do ataku. Nieprzyjaciel, uprzedzony wypadem 12-ej kompanji ubezpieczył się od południa trzema karabinami maszynowemi. Kompanje 3-a, 4-a pod osłoną ognia 12-ej i 10-ej kompanji, pełzając, osiągają odległość szturmową i z okrzykiem „Niech żyje Polska!” rzucają się na przeciwnika. W tym momencie przyłączają się kolejno 10-a, 12-a, 11-a i 9-a kompanje i II bataljon 55-go pułku piechoty – pisał po latach pułkownik Stanisław Siuda.

23 września 12 kompania, razem z całym batalionem przeszła od Lisiec, gdzie przerwała opór sowietów przez potyczkę pod Jasieniem, aż do walk pod Sielcami. Razem z całym III batalionem oraz I batalionem zdobyły Sielec. 12 kompania podporucznika Edmunda Kabzy zaatakowała od północy. Sowieci uciekli jednak w kierunku Kossowa, straciwszy 60 osób, 1 karabin maszynowy i 170 jeńców. W walkach po stronie polskiej zostało rannych 2 żołnierzy.

Po zdobyciu miasta pułk przekroczył rzekę Jasiołdę i zajął Pawłowo. II i III bataliony przeszły przez Dołki, Nowe Dziewiątkowicze w kierunku Szydłowca. Kilka kilometrów dalej III batalion rozbił straż tylną sowietów. Dowódca kompanji czołowej ppor. Kabza, wykorzystując gęstą mgłę, idzie wślad za cofającym się wrogiem na jego karku, błyskawicznie opanowuje groblę, prowadzącą z żyrowicz do mostu, i rzuca się na most na Szczarze. Rosjanie dopiero na moście spostrzegli napastujące ich oddziały i uciekając, zapalili most już przygotowany do zniszczenia. Było jednak za późno. Kompanja 12-a biegnie za nimi, rażąc ogniem i bagnetem, przelatuje most i szybko rozwija się po drugiej stronie rzeki, tworząc małe przedmoście. Kompanja 10-a dąży wślad za 12-ą kompanją, rozszerzając przedmoście. Następne kompanje gaszą ogień i przechodzą na drugą stronę rzeki. Nieprzyjaciel, zaatakowany po drugiej stronie rzeki, zostaje rozbity, przyczem traci 30 jeńców z dowódcą bataljonu oraz 2 ciężkie karabiny maszynowe – pisał po latach pułkownik Stanisław Siuda. Wyczyn podporucznika Kabzy był wielki i pozwolił nie tylko przekroczyć rzekę pułkowi, lecz również zadawał cofającym się sowietom straty.

12 kompania pod dowództwem podporucznika Edmunda Kabzy rozgromiła cofające się spod Słonima oddziały. Razem z 11 kompanią zaatakowały sowieckie pozycje w lesie i zdobyły 7 armat, 6 karabinów maszynowych, 36 koni, a także wzięły do niewoli ok. 150 jeńców. 29 września 1920 r. pułk stoczył potyczkę i zajął Baranowicze, a później zajął Snów i Kojdanowo.
Edmund Kabza został awansowany na porucznika, jednak nie wiemy, kiedy to się stało. Na pewno awansowano go ze starszeństwem z 1 czerwca 1919 r. 

Por. Kabza dowódca 12-ej kompanji, przesuwając się pod osłoną nocy więcej na północ, napotyka po drodze cmentarz z wysokiemi krzyżami, każe zabrać ludziom jeden z największych krzyży i przerzuca go przez rzekę. Przez ów improwizowany most przechodzi kompania na drugą stronę i w cichości obchodzi północne skrzydło nieprzyjaciela, wyzyskują osłonę, którą stanowią gęste krzaki w dolinie Ptyczy […] Kompanja 12-a o oznaczonej godzinie rzuca się z okrzykiem „Niech żyje Polska!” na tyły wroga. Jednocześnie pod osłoną ognia ustawionych karabinów maszynowych kompanje III Bataljonu rzucają się grupami przez nieodopalony most na nieprzyjaciela. Zaskoczeni tak nagłym i gwałtownym atakiem Rosjanie, rzucają karabiny i uciekają, przyczem wpada w polskie ręce 3 karabiny maszynowe i przeszło 70 jeńców – pisał po latach pułkownik Stanisław Siuda.

Cały 56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej z 55 Poznańskim Pułkiem Piechoty zajęły Mińsk Litewski, który obecnie stanowi stolicę Białorusi. Stąd wiele grobów żołnierzy pułku znajduje się na Białorusi. W całej tej wojnie 56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej zdobył 27 armat, 233 karabiny maszynowe, 337 koni, 9 kuchni polowych, 7 wozów od kulomiotów, 3 samochody pancerne, 2 samochody osobowe, 2 samochody ciężarowe, 1 czołg, 2 lokomotywy i 64 wagony, a także wziął do niewoli 3786 jeńców sowieckich. W walkach zginęło 8 oficerów i 338 żołnierzy krotoszyńskiego pułku. Trud i wyczyn pułku rodem z Powstania Wielkopolskiego został doceniony. 7 listopada 1920 r. 45 oficerów i żołnierzy pułku zostało odznaczonych krzyżami Virtuti Militari V kl., a 1 – IV kl. Jednym z uhonorowanych tym najwyższym odznaczeniem był Edmund Kabza. Z kolei 13 listopada 1920 r. dowódca 14 Dywizji Piechoty generał dywizji Daniel Konarzewski odznaczył 377 żołnierzy Krzyżami Walecznych (267 – jednokrotnie, 66 – dwukrotnie, 23 – trzykrotnie, a 21 – czterokrotnie). Czterokrotnie odznaczono tym krzyżem porucznika Edmunda Kabzę. Warto wspomnieć, że wówczas w pułku było ok. 2000 oficerów i żołnierzy. 8 grudnia 1920 r. w Zelwie marszałek Polski Józef Piłsudski udekorował sztandar 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej wstęgą krzyża Virtuti Militari.

Udział w Powstaniu Śląskim

56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej trafił do Wielkopolski w 1920 r., a w 1921 r. w całości do Krotoszyna. Edmund Kabza nie poszedł z pułkiem do Krotoszyna, lecz udał się na Śląsk, gdzie w 1919 r. i 1920 r. wybuchały powstania. Na Śląsk Edmund Kabza został wysłany na początku 1921 r. na 5 miesięcy, jako oficer do spraw plebiscytowych. Tam zastał go wybuch trzeciego i ostatniego Powstania Śląskiego. Trwało ono od 2 maja do 25 czerwca 1921 r. Wojska składały się z trzech grup „Północ”, „Wschód” oraz „Południe”. W składzie grupy „Wschód” działały trzy podgrupy: „Herden” („Bogdan”), „Linke” i „Batrym”. W podgrupie „Linke” walczył porucznik Edmund Kabza. Jednostką dowodził Wincenty Mendoszewski ps. „Linke”. Jednostka składała się z jednostek z powiatu opolskiego, czyli I batalionu Teodora Mańczyka i II batalionu Lisa-Przybylskiego. W dniach 9 13 maja 1921 r. jednostkę wzmocniono III batalionem porucznika Edmunda Kabzy i IV batalionem Karola Brandysa, 18 maja 1921 r. – V batalionem Drabskiego, a 1 czerwca 1921 r. – VI batalionem Tucholskiego. Batalion Kabzy został rozformowany i wcielony do I i II batalionów. Jednostka „Linke” liczyła 7 maja 531 żołnierzy, w połowie maja – ok. 1600 żołnierzy, a w pod koniec powstania – ok. 2100 żołnierzy.

Krotoszyński oficer

Po zakończeniu Powstania Śląskiego porucznik Edmund Kabza został skierowany na trzymiesięczny kurs do Centrum Wyszkolenia Piechoty, a potem wrócił do 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej, który wówczas stacjonował w Krotoszynie. Zamieszkał początkowo przy ul. Zdunowskiej 2, a później przy ul. Mickiewicza 43 i 45. Do 1926 r. dowodził jedną z kompanii 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. Później wysłano go na czteromiesięczny kurs w Centralnej Szkole Strzelniczej. Po powrocie przez kolejnych 20 miesięcy dowodził 11 kompanią. Kolejne 17 miesięcy był oficerem do spraw specjalnych. W czasie wydarzeń zamachu majowego część 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej udała się na pomoc legalnemu rządowi, jednak nie dotarła do stolicy i 18 maja 1926 r. znów znalazła się w Krotoszynie. W tej grupie był porucznik Edmund Kabza. W 1928 r. został on kapitanem ze starszeństwem z 1 stycznia 1928 r. i 56 lokatą. W tym czasie jednostka liczyła 68 oficerów i ok. 1900 żołnierzy.

Na początku lat 30. XX w. kapitan Edmund Kabza został dowódcą I batalionu 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. W 1935 r. otrzymał awans na majora. Brał udział w wielu ważnych wydarzeniach, m.in. w 1937 r. razem z ówczesnym dowódcą pułku pułkownikiem Wojciechem Janem Tyczyńskim, chorążym Wiktorem Kaczmarkiem, starostą Sewerynem Wilimowskim i burmistrzem kpt. Tadeuszem Fenrychem oraz radnymi Fibiakiem i Antoszkiewiczem uczestniczył w wyjeździe do Warszawy, podczas którego wojskowa delegacja wręczyła Wodzowi Naczelnemu Marszałkowi Edwardowi Rydz-Śmigłemu odznakę 56 pp Wlkp., a delegacja Krotoszyna wręczyła mu dyplom Honorowego Obywatela Krotoszyna, fakt ten opisały szeroko media.

Kryzys Czechosłowacki

W czasie tzw. Kryzysu Czechosłowackiego, kiedy to kraj został zajęty przez Niemcy oraz Węgry, Polska postanowiła odzyskać Zaolzie. Cała kaliska 25 Dywizja Piechoty miała za zadanie utworzyć kombinowany pułk, którym dowodził pułkownik Wojciech Jan Tyczyński, a jednym z jego batalionów – major Edmund Kabza. 28 września 1938 r. jednostka trafiła transportem kolejowym na Śląsk. Przebywała w Milówku i Jaworzyncach, potem przekroczyła dawną granicę czechosłowacką w Jabłonkowie i stacjonowała m.in. w Istebnej, Rajczy, Myto i Zawardoniu. Pod koniec listopada jednostka zajęła Czacę, po czym wróciła do Rajczy, a przed świętami Bożego Narodzenia do Krotoszyna.

Kampania wrześniowa

Do końca okresu pokoju I batalionem 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej dowodził major Edmund Kabza, II batalionem – major Michał Chrupek, a III batalionem – major Władysław Grochola. Jednak tuż przed wybuchem wojny major Kabza zachorował (poddał się operacji) i jego miejsce zajął kapitan Jan Błyskosz (stracił oko w przebijaniu się do Warszawy), a po nim porucznik Władysław Udziela (21 – 23 września), a ostatnim dowódcą batalionu był major Władysław Legutko (23 – 28 września).

Major Edmund Kabza wziął jednak udział w kampanii wrześniowej, walcząc nad Bzurą, w przeprawie przez Kampinos, aż do obrony Warszawy. Nie dowodził co prawda batalionem, jednak odegrał ważną rolę w ostatnim rozdziale 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. 

Mjr Kabza oraz st. sierż. Wardęga [szef kancelarii pułku] otrzymali ok. godz. 15.30 zadanie przedarcia się ze sztandarem do Warszawy […]. W Warszawie mjr Kabza zameldował się u dowódcy dywizji z informacją o położeniu dywizji. Dalsze losy sztandaru znane są z relacji Antoniego Rospendy. W końcu września 1939 miało zgłosić się do Michała Kreczmara, dyrektora gimnazjum (szwagra Rospendy), zamieszkałego na ulicy Mokotowskiej 16, dwóch wojskowych z 56 pułku z prośbą, aby przechował sztandar. Jednym z nich był mjr Kabza – znajomy Kreczmara. Sztandar ulokowano w blaszanej puszce i schowano pod węglem w piwnicy – pisał Antoni Korsak w swym dziele o historii 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. Sztandar został przez Rabendę wydobyty i w 1949 r. przekazany do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, a kopię możemy oglądać w Muzeum Bitwy nad Bzurę w Kutnie. Po dostaniu się do niewoli niemieckiej trafił do Oflagu II-A Prenzlau (otrzymał numer jeniecki 1868). 14 listopada 1940 r. przekazano go do Oflagu II-B Arnswalde, a 15 maja 1942 r. do Oflagu II-D Gross-Born. Pojawia się też informacja, jakoby przebywał w Oflagu II-C Woldenburg.

Niechciany oficer w Polsce Ludowej

Po wojnie Edmund Kabza wrócił do Polski. Za poręczeniem znajomego kapitana, Wojewoda Szczeciński Leonard Borkowicz mianował go burmistrzem Kamienia Pomorskiego 7 maja 1947 r. Szybko okazało się, że funkcja ta nie ma większego znaczenia, wszystkim bowiem chciał kierować komitet Polskiej Partii Robotniczej. Sprzeciwiający się i autonomiczny Kabza popadł szybko w niełaski władzy ludowej i został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Osadzono go w szczecińskim więzieniu pod zarzutem szpiegostwa. Po 11 długich miesiącach odzyskał w końcu wolność i wrócił do żony, która mieszkała w Bydgoszczy. Jako były więzień i oficer sanacyjny, miał problemy ze znalezieniem pracy. W końcu został biuralistą. Historia skończyła się smutno, ponieważ Edmund Kabza, zapomniany i gnębiony przez władzę zmarł 14 sierpnia 1955 r. w Bydgoszczy na białaczkę. Został pochowany na tamtejszym cmentarzu starofarnym przy ul. Grunwaldzkiej, a w 1974 r. staraniem ówczesnego właściciela fabryki świec w Krotoszynie Jana Urbaniaka, prochy Edmunda Kabzy zostały sprowadzone do Krotoszyna. Edmund Kabza spoczywa obecnie na cmentarzu przy ul. Raszkowskiej w Krotoszynie, w kwaterze wojskowej, wśród swoich żołnierzy i kolegów oficerów, m.in. pułkownika Wojciecha Jana Tyczyńskiego, czy majora Władysława Macieja Grocholi.

Rodzina i odznaczenia

Edmund Kabza w trakcie Powstania Wielkopolskiego przygarnął 14-letniego ochotnika Stanisława Dzierżykraj-Lipowicza, z którym brał później również udział w walkach w III Powstaniu Śląskim. Miłe i serdeczne pozdrowienia z frontu północnego zasyła Stach. Jestem z por. Kabzą w baonie śmierci. Do 6-go spokój tylko silne utarczki patroli […]. Uściski ucałowania rączek i pozdrowienia Kabzy zasyła Stach – pisał 16-letni Stanisław Dzierżykraj-Lipowicz 7 czerwca 1921 r. z Kąkolewa do swojej matki. Ok. 1920 r. Edmund Kabza wziął ślub z siostrą Stanisława – Marią Stefanią Lipowicz (1904 – 1994), córką Stanisława Lipowicza (1875 – 1955) i Stanisławy z d. Weiss (1886 – 1979). Z tego związku urodziło się dwóch synów Włodzimierz (1926 – 1932) oraz Przemysław (1924 – 2006), który był żołnierzem w armii generała Stanisława Maczka i generała Władysława Andersa, a potem w armii brytyjskiej. Po wojnie wyemigrował do Kanady i wziął ślub z Patricią Shelą (1930 – 2015).

Edmund Kabza odznaczony był m.in. Krzyżem Wojennym Virtuti Militari V kl. (1920), Krzyżem Niepodległości (1932), czterokrotnie Krzyżem Walecznych (1920), Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi, Medalem Pamiątkowym Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości, Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918 – 1921, czy odznaką pułkowa 56 Pułku Piechoty Wielkopolskiej. To samo odznaczenie otrzymała jego żona w 1937 r.

Bibliografia:

Wykazy imienne poruczników 1926/1927 – Część I. Warszawa 1927 z Archiwum Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce

Szwajcar Jerzy „56 Pułk Piechoty w karykaturze. Oficerowie i Podoficerowie zawodowi” Krotoszyn 1930,

Roczniki oficerskie 1923, 1924, 1928, 1932

Siuda Stanisław pułkownik, „Zarys historji wojennej 56-go pułku piechoty Wielkopolskiej”, Warszawa 1928

Dzierżykraj-Lipowicz Maciej, „Kabza Edmund (1897 – 1955)”, Bydgoszcz, 26 stycznia 2004, maszynopis

Korsak Antoni Artur, „56 Pułk Piechoty Wielkopolskiej (Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej)”, Warszawa 1991.

Kołaczyński Tadeusz, Ciepielowski Jerzy, „14 Dywizja Piechoty (1-sza Dywizja Strzelców Wielkopolskich) w wojnie i pokoju”, Poznań 1937

Bauer Piotr, Polak Bogusław, „Armia >>Poznań<< 1939”, Poznań 1987

Zaremba Stefan, „Wspomnienia z Powstania Wielkopolskiego 1918/19”, część III, „Walki na froncie północnym Kcynia-Nakło, styczeń-luty 1919”,

Dane z bazy „Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką w latach 1939 – 1945”

Akta metrykalne jego, rodzeństwa i rodziców

Zdjęcia pochodzą z archiwum Doroty Kawałek, Barbary Chlebowskiej, Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz Muzeum Regionalnego im. Hieronima Ławniczaka w Krotoszynie

Autor:

Łukasz Cichy

Skip to content